Posty

Wychowuję dzieci w wolności od religii - dlaczego uważam, że to nieprawda?

Obraz
Od kilku lat coraz więcej znanych ludzi deklaruje, że nie chrzczą swoich dzieci dając im wolność wyboru religii, kiedy dorosną. Rzecz dotyczy najczęściej osób, które nie są powiązane z ewangelikalnym protestantyzmem (którego częścią jest moja rodzina), a więc większość (a może i wszystkie) z nich deklaruje faktyczne odejście od katolicyzmu. Dlaczego uważam, że sformułowanie "wychowuję dzieci w wolności od religii" jest fałszywe? Kilka refleksji poniżej. Magda Mołek - zdjęcie z linkowanego artykułu Wolna ręka w kwestii duchowości W artykule , który był linkowany na pierwszej stronie Wirtualnej Polski popularna prezenterka dzieli się decyzją, że postanowiła wraz z mężem dać dzieciom wolną rękę w kwestii duchowości . "Mi nie dano możliwości takiego decydowania o sobie, więc ja chcę to dać moim dzieciom" - zdradza popularna dziennikarka. Postawa zapewnienia " wolności wyboru religii " albo " wolności wyboru lub odrzucenia duchowości " staje się coraz...

Nie każda bitwa jest moja

Obraz
Kiedy czytam artykuły w Internecie lub wpisy w social mediach, to wielokrotnie czuję potrzebę wesprzeć kogoś, kto pisze coś, co uważam za słuszne. Ale jeszcze częściej mam ochotę sprzeciwić się komuś, kto w mojej ocenie wykręca prawdę lub postępuje niewłaściwie. Często tak właśnie robię, ale jeszcze częściej przypominam sobie słowa mojego przyjaciela ze Śląska i nic nie piszę. Stare cmentarze wojenne Mój przyjaciel, Bogdan, wybrał się z grupą naszych wspólnych znajomych na męski wypad w Bieszczady. Bogdan jest bardzo ciekawą postacią i bardzo zachęcam do tego, by poznać go i jego dzieło . W czasie tej ich wędrówki dotarli do masywu Chryszczatej, gdzie na początku 1915 roku dochodziło do krwawych walk pomiędzy armią carskiej Rosji i cesarsko-królewską armią Austro-Węgier. Bogdan stwierdził, że kiedy szli przez te okolice, to wielkie wrażenie zrobiły na nim rzędy grobów ludzi, którzy zginęli tam walcząc za ziemię, która już za kilka lat miała należeć do kogoś innego. Zapomniana, wielka w...

Do znajomych katolików pisze kaznodzieja protestancki

Obraz
Drodzy znajomi katolicy, jako pasjonat ekspozycji Biblii dziś posłuchałem krótkiego kazania jednego z księży ze Świątyni Opatrzności Bożej. Chcę podkreślić, że mój wpis NIE jest antykatolicki, to raczej refleksja nad różnicą w postrzeganiu ważności Biblii na co dzień. Wszedłem na stronę Świątyni Opatrzności Bożej i od razu dostrzegłem przycisk KAZANIA . Zaciekawiony kliknąłem i wybrałem pierwsze dostępne kazanie. Pierwsze, co mnie zdziwiło, to krótki czas kazania. Zapomniałem o tym po latach, które minęły od mojej rzadkiej bytności na mszach (od 12 do 31 roku życia ogłaszałem swój ateizm, więc raczej nie bywałem na mszach).  Kazanie, które wysłuchałem miało - łącznie z czytaniem z Ewangelii - mniej niż 5 minut. Dla porównania kazanie, które ostatniej niedzieli było w moim radościańskim Kościele trwało 64 minuty. (było raczej z tych dłuższych). Od czasu nawrócenia przywykłem do rozważań, które trwają 20-30 minut, a niektóre nawet około godziny. Drugie i najważniejsze, co mnie uderzy...

Religia w szkole z perspektywy protestanta

Obraz
OKO.press postanowiło uczcić Boże Narodzenie publikując 25 grudnia wyniki sondażu mówiące, że 68% respondentów jest przeciwne nauczaniu religii w szkole. Uważam, że data publikacji jest prowokacyjnie dobrana, ale warto zastanowić się co ten sondaż mówi o nauce religii w szkole. Photo by Mateus Campos Felipe on Unsplash Obserwacje Poniżej wykres przedstawiony w publikacji OKO.press źródło: strona OKO.press (dostęp: 26.12.2020) Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to data publikacji – portal OKO.press opublikował te wyniki w Boże Narodzenie. Możliwe jest, że akurat skończyły się redaktorowi newsy i musiał opublikować cokolwiek, ale jakoś trudno mi w to uwierzyć. Druga obserwacja jest taka, że zdanie otwierające artykuł zawiera odwołanie do słynnego „religia to opium dla ludu” autorstwa Karola Marksa. Być może jestem wyczulony na marksistowskie treści, jednak uważam, że dałoby się celnie podsumować wyniki tego sondażu bez odwołania do jednego z ojców komunizmu. Trzecia obserwacja to pos...

Dlaczego nie obchodzę Halloween? ...i dlaczego uważam, że chrześcijanie nie powinni tego świętować?

Obraz
Ostatnio stanąłem oko w oko z wątpliwościami pewnego znajomego, które można podsumować dwoma pytaniami, a które są bardzo sensowne i warte, by udzielić na nie rzeczowej odpowiedzi. Brzmią one „dlaczego nie obchodzisz Halloween?” oraz „czy boisz się tego święta?” i oba mocno dotykają sedna mojej wiary jako ewangelicznie wierzącego chrześcijanina. Ów znajomy jest inteligentnym i wykształconym człowiekiem, więc z tym większym zapałem zabrałem się do przygotowania odpowiedzi dla niego. Szybka odpowiedź Gdyby ów znajomy poprosił mnie o odpowiedzi jednym zdaniem na każde z tych pytań, to mogłyby one brzmieć tak: „Nie obchodzę Halloween, gdyż zamiast kierować uwagę ludzi na doskonałego Boga, który jest życiem i który zapewnia życie wieczne kieruje ją ku ciemności próbując oswoić ludzi ze śmiercią i oddalając ich od Boga” oraz „nie boję się ani tego święta ani związanych z nim zabaw ani związanej z nim duchowości – ja po prostu nie świętuję zabawy w śmierć”. Wiem, że oba te zdania są dość dług...

Dwie misje na raz... i burze

Obraz
Wiele osób ma swoje misje Postrzegam siebie jako faceta z misją - pisałem o tym tutaj - i jestem świadom, że większość osób ma jakąś misję i że nierzadko jesteśmy - nie tylko ja - osobami, które mają wiele misji. Ja widzę jako misję budowanie mojego małżeństwa, tworzenie więzi z dziećmi, pracę w ramach Kościoła czy różne projekty, które co jakiś czas się pojawiają, a które czasem postrzegam jako misję. Tak jest i teraz. I pół biedy, jeśli te "misje" można realizować jedną po drugiej. ...ale bardzo często nie można i wtedy pojawiają się burze. Kartka na ścianie Zanim przejdę do tematu dwóch misji i wynikających z nich problemów napiszę o tabliczce, którą w czasie "narodowej kwarantanny" powiesiliśmy z dziećmi u nich w pokoju. Zawiera ona mądrość sprzed 2000 lat, a pokazałem ją dzieciom (potem moja najstarsza córka przepisała ją na tę kartkę) przy okazji rozwiązywania kolejnej awantury między dziećmi. Jak się odtąd wielokrotnie okazało, ta kartka na ścianie pomog...

Dlaczego "facet z misją"?

Obraz
Często słyszę od znajomych - czasem od wierzących, czasem od niewierzących, że zachowuję się jakbym miał jakąś misję. Jednym razem jest to sytuacja, w której dzielę się moją wiarą, innym razem kiedy z pasją mówię o tym, jak relacja uczniowska wpłynęła na moje życie, a jeszcze innym razem to usilne przekonywanie o ważności małżeństwa i znaczeniu świadomego ojcostwa dla współczesnego społeczeństwa i dla moich rozmówców (ale i dla mnie). Po usłyszeniu po raz kolejny "zachowujesz się jakbyś miał jakąś misję", uświadomiłem sobie, że to jest prawda. Rzeczywiście jestem facetem z misją. Nie bez znaczenia jest tutaj fakt, że jestem misjonarzem, a więc że nawet z perspektywy formalnej "jestem na misji". Postrzegam siebie jako "faceta z misją" na przynajmniej 4 obszarach: chrześcijanin mężczyzna mąż i ojciec misjonarz Każdy z tych obszarów to jakiś aspekt mojej osoby, jakaś etykieta i powiązane z nią wyobrażenia czy role. Każdy z nich każe mi zastanowić się co to po...